Kuny to przebiegłe stworzenia. Trudno je wypatrzeć, a co za tym idzie – ustrzec się przed ich szkodliwym działaniem. O tym, że zwierzęta te żerują w najbliższym otoczeniu, dowiadujemy się poprzez pozostawione przez nie szkody. Choć kuny domowe wyrządzają szkody przez cały rok, to problemy z nimi nasilają się jesienią, kiedy rozglądają się za schronieniem przed zimnem. Temat jest na tyle istotny, że postanowiliśmy poświęcić mu więcej miejsca.
Uważaj ciepłą porą oraz jesienią
Jak już powiedzieliśmy, nie ma w roku okresu, kiedy nie musimy obawiać się szkód wyrządzonych przez kuny. Są one aktywne przez cały rok, a ich aktywność szczególnie wzrasta w okresie godowym, czyli od wczesnej wiosny do lata, a po chwili przerwy przypomina o sobie jesienią. Wiosna i lato to także czas, gdy kuny szczególnie dają się we znaki kierowcom, a co gorsza, potrafią być agresywne. Kuna jest mała i raczej boi się człowieka, a co za tym idzie – unika kontaktu z nim. Jeżeli jednak poczuje, że znalazła się w sytuacji bez wyjścia, może chcieć się bronić. Atakująca kuna domowa bądź leśna drapie, a w skrajnych sytuacjach nawet gryzie. Na szczęście są to bardzo rzadkie przypadki, co cieszy, gdyż mówimy o zwierzętach mogących przenosić wściekliznę i chorobotwórcze drobnoustroje. Kuny prowadzą nocny tryb życia i (jak już powiedzieliśmy) unikają kontaktów z ludźmi, ale stanowią zagrożenie dla drobiu, królików i gołębi.
Po tym poznasz, że masz do czynienia z kuną
Szkodników mogących uprzykrzyć nam życie nie brakuje. Skąd zatem wiadomo, że to właśnie z kuną mamy do czynienia? Przecież kable przegryzane są także przez myszy, a w piwnicy mógł zawitać szczur. Na szczęście ślady pozostawiane przez kuny są dość charakterystyczne. Tym, co powinno zwrócić naszą uwagę, są odgłosy. Są one niepokojące, bo kojarzyć się mogą z płaczem dziecka. Dają się słyszeć, gdy kuny bawią się z młodymi lub walczą o rewir. Powód wydawania dźwięków nie jest tak naprawdę istotny, bo w każdym z nich możemy powiedzieć, że mamy problem. Innym znakiem świadczącym o obecności kuny jest pozostawiany przez nią bałagan, Porzucone resztki pożywienia (będą to niestety fragmenty żab, ptaków i drobnych gryzoni) powinny wzbudzić naszą czujność. Charakterystycznym, a przy tym wyjątkowo nieprzyjemnym znakiem są intensywnie (i nieprzyjemnie) pachnące odchody.
Uwaga na samochód, uwaga na izolację domu
Wiele mówi się na temat niszczenia przez kuny samochodowej instalacji elektrycznej. Rzeczywiście, kuna domowa i leśna lubują się w przegryzaniu kabli, co w najlepszym wypadku narazi nas na wydatki u mechanika, a w najgorszym, spowoduje pożar samochodu. Nie lepiej jest, gdy ssak „wprowadzi się” do naszego domu. Często wybiera poddasze, gdzie ryzyko natknięcia się na ludzi jest najmniejsze. Kuna na poddaszu to duże zagrożenie dla warstwy izolacyjnej dachu. Jej ofiarą pada zwykle wełna mineralna, o którą zwierzę lubi się wycierać, drążyć w niej tunele, a nawet zakładać gniazda. Poczynienie nieodwracalnych zniszczeń w izolacji dachu to kwestia paru tygodni.
Koniec z kunami raz na zawsze
Niestety pułapka na kuny raczej nie zda egzaminu. Kuna jest niezwykle zwinna i ponadprzeciętnie ostrożna. Jej przezorność rozwinięta jest do tego stopnia, że na nic zdają się nawet przygotowane specjalnie z myślą o niej wabiki i przynęty. Jak odstraszyć kunę raz, a dobrze? Najskuteczniejszy okazuje się montaż instalacji elektrycznej, która skutecznie odstrasza te zwierzęta, a przy tym nie robi krzywdy ani im, ani ludziom i ich zwierzętom. W przypadku zaparkowanych na zewnątrz samochodów przydaje się Kunagone. To polski wynalazek, który zamocowany pod maską, przegoni nie tylko kunę, ale też kreta, kota i inne wałęsające się zwierzęta. Wszystko za sprawą zapachu – neutralnego dla człowieka, lecz odstraszającego dla dzikich zwierząt. Warto dodać, że kuny są pod ochroną, a zatem zabijanie ich jest karalne. Legalne natomiast jest odławianie kun i wypuszczanie daleko od siedzib ludzkich, jednak tym zajmują się specjalnie przygotowane ekipy.